piątek, 20 września 2013

Odcinek 3

Dzisiaj wstawiam następny odcinek powieści :)
Mam nadzieję, że nie będziecie surowi w ocenach :)
Pomyślałam, że troszkę rozbuduję powieść :)
Miłego czytania :*

Z życia ciekawej mężatki
Odcinek 3



- Kochanie, zbieraj się już - zawołałam - czas jechać
- już, skarbie - Adaś uśmiechnął się - tak się cieszę, że postanowiliśmy jednak jechać na te wakacje
- hmm... - odparłam - ja też, mam nadzieję, że twoja mama nie będzie za bardzo rozpieszczać dzieci, tak mi jakoś dziwnie, że je zostawiamy
- daj spokój, przecież to nie cała wieczność tylko 2 tygodnie - Adam machnął ręką - dadzą sobie radę przez ten czas
- może masz rację - zasępiłam się, ciężko mi było zostawić dzieci, w końcu teściowa to niezłe ziółko - mam tylko nadzieję, że nie narzuci im jakichś, dziwnych zakazów i nakazów
- teraz masz o tym nie myśleć, teraz jedziemy na wspaniałe wakacje tylko we dwoje, my i plaża, ach, nie mogę się doczekać
Mina Adama wystarczyła, że zapomniałam o wszystkich troskach, powoli nie mogłam doczekać podróży i odreagowania od codziennych spraw
- dobra, wszystko gotowe - Adam chwycił walizki - pakujemy się i jedziemy na lotnisko
- dobrze
W drodze na lotnisko ręce zaczęły mi się trząść, pierwszy raz w życiu miałam polecieć samolotem, miałam niezłego stracha
- uspokój się -łagodził mój mąż - wszystko będzie dobrze, nie masz się czym przejmować
- jasne - rzekłam - łatwo ci mówić, ty już latałeś parę razy, masz już pierwsze lęki za sobą - z tych nerwów chcąc czy nie chcąc musiałam zapalić papierosa, przynajmniej mi ręce już tak nie drżały
Prawdę powiedziawszy myślałam, że będę bardziej skichana po locie samolotem ale nie było, aż tak źle, przylecieliśmy do wspaniałych Włoch, po jakim czasie gdy już znaleźliśmy hotel, a Adam miał już po wyżej uszu moich ochów i achów, rozlokowaliśmy się w pięknym apartamencie
- o losie, Adam, chodź zobacz jaka piękna łazienka, szkoda że jesteśmy tylko na dwa tygodnie, z chęcią zostałabym tu dłużej, chodź tu szybko i zobacz
- kochanie - Adasiowi nie schodził uśmiech z twarzy -  mamy dużo czasu na oglądanie łazienki, może teraz zeszlibyśmy na dół na jakiegoś drinka albo zimne piwko
- o ta - odparłam - masz racje, a ja z chęcią wypiję coś zimnego
- tak właśnie myślałem, więc chodź już
Zeszliśmy trzymając się za rękę do wielkiej sali, wypełnionej rozmowami ludzi, pięknymi, żółtymi kwiatami i cichą muzyką wydobywającą się z głośników umocowanych na ścianie, wyszliśmy z hotelu i skierowaliśmy się naprawo do małej knajpki, która znajdowała się w pobliżu, weszliśmy do środka i zamówiliśmy po piwku, po dłuższym czasie poczułam, jak włosy jeżą mi się na karku, zupełnie jakby ktoś mnie obserwował, zaczęłam rozglądać się za źródłem moich domysłów i znalazłam. W samym kącie, gdzie było właściwie najciemniej w całym lokalu, siedział mężczyzna w garniturze z niebieskim krawatem, ciemna grzywka opadała lekko na czoło, widać, że był nieźle umięśniony i całkowicie wpatrzony we mnie, sama nie zdawałam sobie sprawy z tego, że ja też przyglądam mu się dłużej niż powinnam, obudziło mnie z rozmyślań chrząknięcie męża
- Tosiu, kochanie, co się dzieje?
- co? ekhm... nic Adaś, nic, po prostu - ściszyłam głos - ten mężczyzna cały czas się we mnie wpatruje
- co? kto? gdzie? - zdziwiony zaczął się rozglądać
- ciiiicho - wyszeptałam - tam w rogu, siedzi facet w garniturze i cały czas tu patrzy
- faktycznie - również wyszeptał - ciekawe o co mu chodzi
- też jestem ciekawa - powiedziałam - ale lepiej już chodźmy, powoli zaczynam się bać
- dobrze - Adam poprosił o rachunek ( dzięki Bogu, że uczył się włoskiego, ja ni w ząb nie umiałabym czegoś powiedzieć) a potem oboje wyszliśmy z knajpki, wolnym krokiem przemierzaliśmy ulice Salerno, piękne zaciszne miejsce, w planach mieliśmy oczywiście zwiedzanie sławnych miast, ale ten pierwszy dzień postanowiliśmy poświęcić na odpoczynek po locie i szamotaninie z pakowaniem i rozpakowywaniem, po drodze weszliśmy do paru sklepów, moje oczy były dosłownie wszędzie aż nie mogłam się nazachwycać tymi wszystkimi rzeczami, po paru godzinach zwiedzania miasteczka postanowiliśmy wrócić do naszego hotelu, coś przekąsić i pójść spać, ponieważ jutro czekał nas ciężki dzień, wiedzieliśmy, że trochę kilometrów przemierzymy po Włoszech, cieszyłam się że Adam wypożyczył samochód, dzięki czemu nie musieliśmy tułać się autobusami, a mój zaradny mąż wszystkie drogi sobie przestudiował i teraz z jego pamięcią książkową, mógł jechać na oślepi i nie bałam się, że pobłądzimy, wieczór już nastał, leżeliśmy na łóżku rozmawiając i popijając szampana, którego dostaliśmy od hotelu, gdy w pewnym momencie zawiał chłodny wiatr, okno które zamierzaliśmy zostawić otwarte na noc, teraz zaczęło mnie drażnić, nie chciałam marznąć, więc wstałam i podeszłam do niego z zamiarem zamknięcia, gdy moim oczom ukazał się widok mrożący krew w żyłach, bardzo się przestraszyłam, szybko zamknęłam okno, położyłam się koło męża o niczym mu nie mówiąc i z niepokojem zaczęłam rozmyślać, Adam już dawno zasnął, a ja nie potrafiłam dalej miałam ten obraz przed oczami, nie mogłam się uspokoić, przez okno widziałam mężczyznę w garniturze z niebieskim krawatem, który wpatrywał się dokładnie we mnie...


To by było na razie tylko tyle :) troszkę jest krótki, ale pomyślałam, że nie będę się za dużo rozpisywać, bo miejsca mi tu nie starczy :D heheh
powiem wam że mam w głowie co będzie dalej, ale jakbyście chcieli coś dodać, co mogłabym umieścić w opowiadaniu to bardzo proszę :) każdy pomysł jest na wagę złota :)
będę się bardzo cieszyć :)
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających cieplutko :* 

6 komentarzy:

  1. Ja wiem kto to ten meżczyzna :) Może mamuśki maczały w tym palce heh

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś mi mówi że to historia z dreszczykiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no chyba tak :D mam pomysł już co dalej :D ale nie mam kiedy przelać go na papier :D za mało czasu na wszystko :)

      Usuń